Okazuje się, że można w Polsce zrobić juwenalia i zaprosić na nie zagraniczne gwiazdy największego formatu. I uwaga! Ludzie na to przyjdą! Ba, nawet skłonni będą uszczuplić swoje skromne, studenckie budżety i kupić bilet. I tych ludzi będzie dużo. Bardzo dużo. Miejmy nadzieję, będzie to (jak celnie skwitował Artur Rawicz) początek końca juwenaliów, na których co roku jako gwiazdy występują ci sami, ograni polscy artyści. Bo wygląda na to, że o dziwo, studenci w tym kraju słuchają innej muzyki niż Hey, T. Love, Lady Pank, Happysad, czy Myslovitz. Dlaczego wobec tego im tej muzyki nie dać, w końcu jest to ich święto.
Za Kornem nigdy szczególnie nie przepadałem, ale okazji do sfotografowania Davisa i spółki przepuścić nie mogłem. Warunki w fosie były dość spartańskie (tłok, burza, wysoka scena, a ja biedactwo bez jasnego tele), ale coś tam się udało pstyknąć. Oto efekty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz