Kiedyś tam fotografowałem w warszawskim HRC koncert Keitha Caputo. Teraz przyszedł czas na jego macierzystą formację, Life of Agony. Czekałem na ten koncert i spodziewałem się po nim dużo (mimo dość słabych ostatnich dokonań). Nie zawiodłem się. Chłopaki zagrali świetnie. Mały fakap był tylko z tym, że niestety ktoś zapomniał poinformować fotografów, że po 3 kawałkach wypad ze sceny (większość kapel można było fotografować przez cały koncert), ale przymknijmy na to oko. Z niecierpliwością czekam na DVD z tej sztuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz