I ostatnia część zdjęć z Proximy. Jelonek. Cóż powiedzieć? Mnie nie powalił. Nawet nie zachwycił. Ale to moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. Ja po prostu nie lubię banału i znając dokonania pana Michała choćby z nieodżałowanego Ankh, uważam, że go stać na coś więcej, niż tylko zagranie Vivaldiego i Paganiniego w tempie Roberta Kubicy, myląc się przy tym okrutnie. Co kto lubi, ale ja podziękuję. No offence.
1 komentarz:
foty w bewu najbardziej mi się podobają, choć te kolorowe miedzy nimi mają genialne światło
Prześlij komentarz